Więcej na ten temat w krótkim nagraniu video.
Napisała do mnie nasza kursantka Monika: „Jesteśmy w trakcie sprzedaży mieszkania i szukamy domu do kupienia. Ostatnio oglądaliśmy dom, w którym było bardzo dużo grzyba. Ściany w łazience są zupełnie nim pokryte. Czy jest szansa na pozbycie się grzyba? Czy konieczne jest osuszenie ścian? Czy zakup takiej nieruchomości jest dobrym pomysłem, czy remont będzie skarbonka bez dna?”
Moja odpowiedź: W Polsce boimy się panicznie grzyba, ale jeśli chcesz inwestować w UK, to musisz zaakceptować wilgoć jako towarzysza, który nieustannie będzie pojawiał się w Twojej podróży w finansową niezależność. Wzięłam udział w grubo ponad setce transakcji i na palcach jednej ręki mogę policzyć nieruchomości, które nie miały żadnych problemów z wilgocią.
Dobra wiadomość jest taka, że wilgoć to jak najbardziej problem do rozwiązania. Najważniejsze to znaleźć przyczynę – i dobrać odpowiedni środek zaradczy.
Na parterze zazwyczaj wilgoć „ciągnie” od ziemi (tzw. rising damp) – powodem jest wadliwy „damp proof course”. Rozwiązanie to zazwyczaj skucie mokrych tynków do gołej ściany, potraktowanie ich specjalnym środkiem i otynkowanie jeszcze raz w technice, która bardziej przypomina polskie tynki niż gipsówkę. Inny sposób, z którym się spotkałam to potraktowanie tego taką smolistą substancją i przyklejenie wodoodpornych płyt karton gips.
Gdybyś zapytała grupy budowlańców, który sposób jest najlepszy, to pewnie powstałaby ogromna kłótnia na temat skuteczności każdej z metod. W każdym razie: jest to problem jak najbardziej do rozwiązania.
Na górze – jak w tym przypadku – spotykamy się raczej z tzw. penetrating damp, czyli wilgocią, której przyczyną jest zazwyczaj zewnętrzne źródło. Może to być cieknący dach, rynna, szczeliny / pęknięcia w tynkach albo po prostu słaba wentylacja i brak ogrzewanie.
Jeśli uświadomisz sobie, ile litrów wody unosi się w powietrzu podczas prysznica, prania, suszenia ciuchów, gotowania czy nawet po prostu ludzkiego oddychania – to zrozumiesz, że bez braku odpowiedniej wentylacji, ta woda po prostu utknie w środku domu i zaczniesz widzieć ją na ścianach, szczególnie w chłodnych miejscach, np. przy oknach.
Niestety to dość częsta sytuacja, z którą można się spotkać jako landlord.
Dlatego warto uświadamiać lokatorów, aby wietrzyli, ogrzewali i nie używali kaloryferów do suszenia ubrań, aby zapobiegać takim problemów. A jeszcze lepiej po prostu zainstalować elektryczne wiatraki w kuchniach i łazienkach.
Wnioski: wilgoci nie należy się bać – trzeba po prostu nauczyć się diagnozować jej przyczyny i dobrać odpowiednie środki zapobiegawcze.
Notka o autorze
Marta Smith
Inwestuje w nieruchomości i buduje sieć butikowych hoteli w Walii. W ciągu zaledwie 5 lat wykonała ponad 100 projektów inwestycyjnych i zbudowała portfel nieruchomości w postaci 20 własnych domów na wynajem długoterminowy w UK oraz kilkunastu domów i mieszkań na najem krótkoterminowy w podnajmie. Zaczynając inwestować chciała uzyskać wymarzony dochód pasywny, by móc podróżować po świecie, a dzisiaj to coś znacznie więcej. Kocha inspirować innych do osiągania finansowej niezależności.
Na pewno taka walka z wysoką wilgocią w domu powinna zacząć się od uświadomienia sobie skąd się bierze i w jaki sposób usunąć jej nadmiar. Szukać przyczyn można przede wszystkim w niewłaściwej izolacji cieplnej budynku lub źle działającej wentylacji.
Bardzo ciekawy wpis! Faktycznie w polskich domach jeśli pojawia się ten problem, zależy nam, aby jak najszybciej go usunąć, bo mogą wiązać się z tym nieprzyjemne skutki. Chyba najczęstszym powodem przedostawania się wilgoci do budynku są nieszczelne dachy i elewacje.