Lęk przed podjęciem niewłaściwej decyzji pojawia się na każdym etapie biznesowego życia.
Nawet doświadczeni inwestorzy mogą zatrzymać się przed zrobieniem kolejnego kroku. Jak sobie z tym radzić? Jak działać pomimo lęku i tysiąca tłoczących się w głowie obaw? Zrozumieć porażkę pomaga nam dr Paweł Fortuna. Jest on nie tylko psychologiem, ale także specjalistą od rozwiązywania problemów w biznesie. Owocem jego badań jest książka „Pozytywna psychologia porażki. Jak z cytryny zrobić lemoniadę?”.
Sukces jest wdzięcznym tematem badań, ale trudno go zdefiniować, ponieważ każdy z nas inaczej go rozumie. Ale już w biznesie sukces jest łatwiejszy do określenia – definiuje go osiągnięcie zamierzonego celu lub spodziewanego zysku. Zwycięstwo mierzone liczbami jest po prostu konkretne.
Łatwiejsze do oceny są również projekty krótkoterminowe, nawet jeśli nie jesteśmy pewni, jakie będą efekty naszych działań. Z kolei porażką zajmuje się niewielu naukowców, mimo iż zrozumienie jej natury pozwala określić, czym jest… sukces.
Porażka i sposoby jej łagodzenia
Porażka, czyli tzw. błąd wyniku, określa sytuację, w której efekty twojego działania są inne, niż się spodziewałeś. Podstawową strategią obrony przed błędami jest zamglenie celu – jeśli nie liczysz na konkretny wynik, nie możesz mówić o porażce. Podobną funkcję pełni samoutrudnianie, predestynacja czy perfekcjonizm. Ich zadaniem jest zmniejszenie bólu po przegranej.
Przykładem błędu wyniku jest spóźnienie na spotkanie. Chcąc uniknąć rozczarowania, możesz uruchomić tyle strategii, że uczestnicy spotkania zaczną ci współczuć, że znalazłeś się w tej sytuacji. Co sprytniejsi będą tak manipulować, że nie tylko nie poniosą żadnej straty, ale nawet odniosą korzyść z tego, że zawiedli. Czemu służą te mechanizmy obronne? Okazuje się, że ludzie nie boją się samej porażki, tylko tego, co może być jej następstwem. Najczęściej to:
- zaniżona samoocena,
- trudne emocje,
- brak możliwości działania,
- złość bliskich osób,
- odrzucenie.
Pierwszą reakcją na porażkę jest znaczny spadek samooceny. Nie lubimy myśli o klęsce, zwłaszcza w perspektywie nadczłowieka – Supermana. Dziś jest to szczególnie trudny temat, ponieważ żyjemy w czasach, w których każdy musi być kolekcjonerem sukcesów i to w każdej dziedzinie życia. Dlatego chętnie korzystamy z mechanizmu obronnego, jakim jest fetyszyzacji porażki. Pozwala to nie tylko zmniejszyć ból po upadku, ale również zbudować postawę My się porażki nie boimy!
Pomimo mechanizmów obronnych nie jesteśmy w stanie całkowicie obronić się przed negatywnymi emocjami. Ale kto umie mówić o strachu? Kto umie otwarcie przyznać się do rozczarowania? Boimy się emocji. Tymczasem badania jasno pokazują, że przeżywając silny stres, musimy o problemach rozmawiać. Nie chodzi jednak o narzekanie, ale o podzielenie się wewnętrznym bólem i rozdarciem psychicznym.
Przy niewielkim stresie dobrze jest spotkać się z przyjacielem, który wysłucha, przytuli i powie, że wszystko będzie dobrze. Podobne zachowania w przerastających nas okolicznościach, jak duże problemy finansowe, bardziej denerwują niż pomagają. Eugène Delacroix powiedział, że niepowodzenie przywraca ludziom wszystkie cnoty, jakie pomyślność im odbiera. Sytuacja trudna egzystencjalnie jest dobrym momentem na głębsze rozmowy, zastanowienie się nad sensem tego, co nas spotkało, a może nawet przewartościowaniem całego życia.
Kolejną konsekwencją porażki jest strach, że zamknie ona drzwi przed rozwojem. Do człowieka, który płynie na fali splendoru odnoszonych sukcesów, okazje i możliwości przychodzą każdego dnia. Porażka jest sierotą. Jeśli przestaniesz być autorytetem w danej dziedzinie, partnerzy mogą zacząć wycofywać się ze współpracy. Pojawia się więc lęk, że zostaniesz sam.
Dwa ostatnie bolesne wymiary porażki związane są z odrzuceniem przez ludzi. Boimy się, że nasi współpracownicy okażą złość, że popełniliśmy tak fatalny błąd i odwrócą się od nas. Do lęku przed samotnością zawodową dochodzi strach przed opuszczeniem przez najbliższych.
Odwrotnością tych zjawisk jest sukces, którego efektem jest:
- wzrost poczucia własnej wartości,
- pozytywne emocje,
- nowe możliwości działania,
- zachwyt ze strony innych osób,
- akceptacja.
Sukces jest połączony z konkretnym celem, co jest ważne, ponieważ potrzebujemy motywacji do realizacji zadań. Większość ludzi pracuje dla kogoś innego, wykorzystując narzędzia, których nie jest autorem, a być może nawet nie zna osoby, która jest właścicielem firmy. Do wykonywania tego typu zadań, potrzebna jest motywacja. Sukces pomaga wzmocnić przekonanie o własnej skuteczności, czyli przeświadczenie, że nasze wykształcenie i umiejętności do czegoś się przydają.
Jeśli tych pięć elementów nie pojawi się w naszym działaniu, przychodzi kryzys wieku średniego i pytanie Po co to wszystko? A czasu cofnąć już nie można. Dlatego dobrze jest co jakiś czas myśleć o składowych porażki i sukcesu i analizować swoje życie. Pamiętaj, że sukces ułatwia bycie szczęśliwym, ale nie jest równoznaczny ze szczęściem. Można być szczęśliwym bez możliwości wskazania konkretnych sukcesów życiowych i odwrotnie, człowiek odnoszący sukcesy, może być nieszczęśliwy.
Naucz się oswajać porażkę
Wszyscy boimy się nowych wyzwań. Gen. George Patton powiedział, że ten, kto mówi przed walką, że się nie boi, kłamie. Jednym ten lęk mija po kilku minutach, innym po godzinie, a jeszcze inni boją się do samego końca. Bez względu na to, jak radzimy sobie ze strachem, jedno jest pewne – każdy się boi.
Kluczem do oswojenia lęku jest zrozumienie, że pełni on dobrą funkcję, ponieważ wyostrza zmysły. Kiedy jedziesz samochodem podczas dużej mgły, jest źle, jeśli nie odczuwasz lęku. Prawidłowo powinieneś mieć wyostrzone zmysły, zwiększoną ostrożność i zakładać, że inni kierowcy na drodze mogą zachowywać się nieracjonalnie. Nie czując niepokoju, stajesz się niebezpieczny dla siebie i dla innych. Można więc mówić o regulacyjnej funkcji lęku.
Zrozum naturę lęku
W przypadku podejmowania decyzji warto zwrócić uwagę na typ konfliktu dążenie-unikanie. Ważne cele, które są związane na przykład z ryzykiem finansowym, mają wiele konsekwencji wpływających na naszą codzienność. Są one zarówno pozytywne (ekscytacja, energia, nadzieja), jak i negatywne (wątpliwości, strach, wahanie). Jeśli cel formułujesz w dalekiej perspektywie czasowej, to silniej widzisz jego pozytywne strony.
W miarę zbliżania się do celu, do głosu dochodzi lęk. Pojawia się dylemat, czy nie przesunąć celu dalej. Jeśli to zrobisz, znów przewagę mają pozytywne strony. Cel co prawda nie został osiągnięty, ale nadal jest widoczny. Jeśli ktoś zapyta cię, dokąd zmierzasz, zawsze masz co powiedzieć. Jest perspektywa sukcesu i nie ma porażki. Dlaczego? Bo cel nie jest realizowany. W efekcie niektóre cele są tylko po to, aby je mieć.
Jeżeli wiesz, jak funkcjonujesz w sytuacji tego typu konfliktu, możesz zaakceptować stany, które w sobie odczytujesz. Na przykład wstajesz rano z lękiem, ale wiesz, że jest to właściwy stan – tak powinieneś się czuć w obliczu realizacji ważnego zadania. Jeśli jednak budzisz się rano i nie wiesz, co się z tobą dzieje, podejmujesz na tej podstawie decyzję, czyli często rezygnujesz, żeby przestać się bać. To jest niewłaściwe działanie. Rozumiejąc to, możesz być czujny i reagować odpowiednio szybko na narastający lęk.
Ludzki umysł potrafi wygenerować dowolny obraz, także obraz katastrofy. Podrzucone przez nasz umysł lęki kontrolują nas i nasze życie. To dlatego niektórzy nie są w stanie wykonać pierwszego kroku, nawet jeśli nie mają konkretnych podstaw do tego, by zakładać, że się nie uda.
Znając paradygmat lęku, możesz uruchomić strategię kontroli, czyli przejąć kontrolę nad sytuacją. Pomoże ci w tym poniższe ćwiczenie:
Stań przy ścianie w pokoj. To jest miejsce, które symbolizuje tu i teraz. W przestrzeni przed sobą wyznacz punkt, który będzie symbolizował realizację twojego celu, na przykład dzień wejścia do własnego domu. Teraz podejdź do tego punktu i wyobraź sobie ten dzień – czy jesteś szczęśliwy? Jeśli jesteś pewien, że dokładnie to chcesz zrealizować, zacznij planować wstecz – zapisz na kartce ostatnią ważną rzecz, która musi się wydarzyć, zanim odbierzesz klucze do swojego domu. Postępuj tak, aż cofniesz się do dnia dzisiejszego.
Drogą planowaną od końca idzie się łatwiej, ponieważ w twojej głowie nie ma dylematów, jaki ma być następny krok i czy na pewno jesteś na niego gotowy. Dla powracających droga jest zawsze prosta. Dlatego ludzie, którzy wykonują to ćwiczenie, potrzebują o wiele krótszej drogi w dojściu do celu, niż ta, którą wyznaczyliby sobie, zaczynając od miejsca tu i teraz.
W czasie ćwiczenia możesz wyznaczyć datę wykonania kolejnych kroków oraz, co najważniejsze, określić, czy zależą one od ciebie, czy od czynników zewnętrznych. Jeżeli twój cel będzie możliwy do zrealizowania tylko wtedy, gdy dostaniesz spadek po wujku, to możesz od razu usiąść i zacząć planować nową strategię.
Podsumowując:
- Zacznij planowanie od końca. To ułatwi ci stworzenie mapy projektu i zmniejszy strach przed działaniem. W punkcie tu i teraz kumulacja wszystkich czynności, które trzeba wykonać, aby osiągnąć zaplanowany cel, może być przerażająco duża.
- Przejmij kontrolę i zacznij działać, żeby z dążenia do celu nie zrobiło się jego unikanie. Kiedy zrobisz pierwszy krok, zobaczysz, że ryzyko rezygnacji zniknie, ponieważ już będziesz kontrolował sytuację.
- Nie bój się bać. Lęk jest pożyteczny. Ile trwałoby twoje życie, gdybyś nie odczuwał bólu? Niewiele. Ból jest zdrowy, pokazuje, kiedy działać. Podobnie jest z lękiem. Jest on trudny, ponieważ dotyczy ważnych dla nas rzeczy, jak bezpieczeństwo, spełnienie, poczucie przynależności, ale można nauczyć się pozytywnie go wykorzystywać.
Jak mądrze podnieść się z potknięcia
Janusz Korczak mówił, żeby brać przykład z dzieci, które po upadku wstają i biegną dalej. Zachowaj spokój. Upadek to dobry moment, żeby zastanowić się, czy wszystko dobrze robisz. Jeśli nazywasz porażkę lekcją, to usypia twoją czujność. Podejdź do tematu pragmatycznie. Zamień porażkę w nauczkę, nauczkę w naukę, a naukę w mądrość. Czy człowiek, który nie jest doświadczony, może być mądry?
Nie. Musisz przetrawić złe doświadczenia – skonfrontować się z samym sobą, ze swoim bólem. W samotności, ale również wśród innych ludzi. Porażka to dobry moment zatrzymania, zastanowienia nad jej metaforycznym sensem.
Każdą naukę konstytuują prawa. W przypadku porażki są to prawa dotyczące naszego życia. Jeśli mądrze przerobisz swój błąd, będziesz wiedział, co w danej sytuacji robić w przyszłości. Każdy ma szansę wyprowadzić z porażki własny katalog praw, czyli osobistą instrukcję obsługi codzienności. A to prosta droga do tego, by stać się mentorem.
Artykuł powstał na podstawie podcastu Ruszamy Nieruchomości nr 121 – Jak planować i działać pomimo strachu?
Notka o autorkach