Wasze sukcesy są naszymi sukcesami!
Strategia jaką obraliśmy to zakup starszych domów, renowacja własnymi siłami oraz wyciąganie wartości dodanej. Pomysł na inwestowanie zrodził się u nas z racji zapotrzebowania w naszym mieście na pokoje, a że nasz znajomy wynajmował na pokoje, to zaczęliśmy się tym tematem bardziej interesować, jeździć na różne spotkania, w tym do Sheffield, gdzie gościła Marta Smith.
Analizując wiedzę i doświadczenie ludzi, wynaleźliśmy różne schematy inwestowania, które można dopasować wedle potrzeb każdego indywidualnie.
Nasze inwestycje.
Tak naprawdę pierwszą większą inwestycją był zakup działki budowlanej w Bystrej Śląskiej koło naszego rodzinnego miasta Bielska Białej. Negocjowaliśmy cenę z 155 tysięcy zł za 11arów na 128500 zł. Sam proces negocjacyjny jest w sobie czymś bardzo emocjonującym, znalezienie tej wspólnej granicy opłacalności dla obu stron i ta satysfakcja, kiedy schodzimy poniżej tego, co mogliśmy zaoferować maksymalnie.
Kolejną nieruchomością był dom zakupiony w Wielkiej Brytanii za 110 tys. funtów z wkładem 10%. Dom, w którym ogród był totalną ruiną, w środku również należało wykonać trochę prac.
Następnym zakupem był dom, który wzięliśmy również na residential za 157 tys. funtów w centrum miasta. Ta nieruchomość z perspektywy czasu nie była najlepszym wyborem, jeśli można nazwać 800£ przychodu miesięcznego czymś nie najlepszym, natomiast była ona kolejnym doświadczeniem na naszej drodze.
Powrót na rynek Polski w roku 2018 i zakup suteryny w centrum Bielska Białej za 60 tys. zł.
Jednocześnie wraz z zakupem suteryny kontynuowaliśmy budowę domu w Bystrej Śląskiej, który jest w 70% gotowy na chwilę obecna.
W lipcu 2018 roku zakupiliśmy również dom za pieniądze pożyczone od Teściowej. Ponownie był to projekt, który wymagał większego remontu. Koszt zakupu to 88 tys., koszt remontu około 11 tysięcy, wycena przez agenta 115 tys. (tutaj również chcemy wyciągnąć equity). Dzięki wyciągnięciu equity z pierwszej nieruchomości zakupionej na wyspach (wartość zakupu – 110 tys. Wartość po remoncie – 140) tak więc bank przelał nam na nasze konta 30 tys. funtów, które pozwoliły rozpocząć proces o następny dom (dom numer 4 w Wielkiej Brytanii). Mało tego, dom zakupiony za 88 tys. w lipcu będzie nam służył do ponownego wyjęcia equity i inwestycji w dom numer 5, jak sobie zakładaliśmy do kwietnia przyszłego roku.
Licząc średnio, że każdy z domów przyniesie przy wynajmie całościowym około 400-500 funtów czystego dochodu lub więcej przy najmie na pokoje, wygeneruje to sumę, która pozwoli nam na inwestowanie i utrzymywanie się z nieruchomości.
Według naszych kalkulacji możemy zmieścić się w limicie i zamiast 5 nieruchomości do kwietnia 2018 w Wielkiej Brytanii będziemy mieli ich 6 lub będziemy w trakcie załatwień szóstego domu.
Inwestycje nie zawsze przebiegają zgodnie z planem, zresztą chyba nie musimy Wam o tym mówić, macie dużo większe doświadczenie. Dla nas kluczową sprawą jest wyciąganie jak największej ilości wniosków.
Tak dla przykładu. Meble kuchenne oraz materiały budowlane na nieruchomość numer 4 stoją od miesiąca w garażu tak, aby nie tracić czasu na dodatkowe jazdy i poszukiwania – szybkie działanie, to szybsze zwroty z inwestycji.
Zakupiliśmy również dużego busa, co daje nam niezależność w dostępie do materiałów czy choćby wywózkach śmieci (nie musimy od nikogo wynajmować czy pożyczać auta).
Dużym plusem jest to, że wiele rzeczy potrafimy zrobić sami, więc oszczędzamy na tym. Nie unikamy natomiast wynajmowania fachowców.
Przeszkód na drodze było wiele od nieterminowych wykonawców czy niezdar budowlanych po awarie typu cieknące rury świeżo po remoncie. Sąsiedzi też potrafią dać o sobie znać wymyślając głupoty o antysocial behaviour, aby nasłać kontrole councilu.
Przeszliśmy przez to wszystko, na pewno wiele jeszcze nas czeka.
Celem nadrzędnym jest jednak powiększanie cashflow tak, aby być wolnym finansowo, czasowo i życiowo. Nieruchomości nie możemy nazwać pracą, lubimy to robić i w pełni się w nich realizujemy. Dzięki wyżej wymienionemu będziemy mieli masę czasu dla siebie, pieniądze będą generować kolejne pieniądze, a my będziemy decydować, w co je inwestujemy.
Notka o naszych kursantach
Anna i Adrian Kolber
Firma Kolber Oak Properties Kolbi Renovations
Adrian – wesoły ojciec 16-miesięcznego syna, mąż od 5 lat a zarazem przyjaciel dla najbliższych. Dotychczas byłem operatorem wózka widłowego, a po godzinach wykonywałem drobne prace budowlano-ogrodowe. Inwestowanie w nieruchomości pojawiło się podczas wyjazdu do Kanady, gdzie pracowałem kilka miesięcy na budowach odkrywając coraz to inne rozwiązania oraz przełamując monotonie pomyślałem, że jest to coś ciekawego i przyszłościowego.
Obecnie czekamy do rozpoczęcia piątego projektu, który umożliwi mi odejście z etatu i rozkoszowanie się byciem własnym dyrektorem.
Ania – żona Adriana, od ukończenia studiów pracuje jako doradca ubezpieczeniowy. Lubi podróżować, poznawać nowych ludzi i przełamywać standardy i utarte schematy.
Razem odkrywają i uczą się nowych wartości, umiejętności, których brakuje i nie przekazano nam podczas przymusowego kilkuletniego programu edukacyjnego.
Nadal się edukują, szkolą i przechodzą od teorii do praktyki. Cenią sobie wolność czasową i finansową
ich przygoda z nieruchomościami ma to m.in. na celu. Lubią eksperymenty i nowe wyzwania, dlatego też od tego roku rozpoczęli najem na krótki termin.