Nie czekaj na stare lata, żeby realizować swoje marzenia. Nie spędź 40 lat, siedząc przez 40 godzin w pracy, która nie sprawia Ci przyjemności, żeby dostać emeryturę w wysokości 40% tego, co ledwie starczało Ci od pierwszego do pierwszego.
Moi rodzice oboje pracowali na etacie w sferze budżetowej. Nigdy nie nauczyli mnie przedsiębiorczości czy biznesu, ale nauczyli mnie jednej ważnej umiejętności: zarządzania pieniędzmi i oszczędzania. Nawet jeśli nie zarabiali dużo, to umieli dobrze gospodarować tymi środkami, które mieli: z oszczędności wybudowali dom, kupili średniej klasy samochód, potem kolejny, i parę razy do roku jeździli na wakacje nad Morze Śródziemne.
Gdyby oboje doczekali emerytury, to pewnie żyli by na bardzo przyzwoitym poziomie. Ale niestety, mój tata zmarł nagle w wieku 55 lat. Całe życie przepracował na etacie i nawet nie miał szansy, żeby nacieszyć się tym, co zgromadził. Choć kochał podróżować, z wyjątkiem wczasów w Turcji i Tunezji, nigdy nie udało mu się wyjechać poza Europę.
Historia moich teściów jest bardzo podobna – choć oboje żyją na poziomie, którego wielu emerytów mogłoby im pozazdrościć, mają oszczędności, dom ze spłaconym dawno kredytem i Jaguara, to odkładanie przyjemności do emerytury okazało się nietrafionym pomysłem. Moja teściowa ma dopiero 65 lat, ale dostała diagnozę choroby Alzheimera, która posuwa się w zastraszająco szybkim tempie. Kiedy zapytałam teścia, jak się czuję z tym wszystkim odpowiedział jednym zdaniem “Czuję się obrabowany.”
Chociaż oboje z moim mężem i partnerem w biznesie szanujemy to, czego starsze pokolenie nauczyło nas o pieniądzach, bardzo szybko uświadomiliśmy sobie, że chcemy żyć inaczej. Nie chcemy czekać do emerytury, wiecznie odkładać i odmawiać sobie przyjemności. Chcemy być bogaci i używać życia tu i teraz – póki jesteśmy młodzi!
Samo zarządzanie pieniędzmi i oszczędzanie to ważna umiejętność, ale nie jesteś w stanie szybko zaoszczędzić drogi do bogactwa. Choć znajdziesz wiele podręczników, które mówią o odkładaniu i efekcie procentu składanego, musisz zdać sobie sprawę, że czas jest przeciwko Tobie. Jeśli jesteś w stanie odłożyć co miesiąc 1000 zł, to nawet do nazbierania 100 tysięcy – które w żadnym wypadku nie są synonimem finansowej wolności – wyjdzie Ci 8 lat! 8 lat pełnych wyrzeczeń i frustracji.
Ostatnio przeczytałam taki komentarz pod jednym z moich wpisów na temat nadchodzącego webinaru: “Nigdy nie chodzę na kawę na mieście. Nie marnuję jedzenia. Nie rozbijam się na gadżety, ani drogie ciuchy. Od kilku lat nie byłem na wakacjach. Mam pewne pomysły na biznes, ale brakuje mi kapitału na ich realizację”. Skomentowałam, że nie zawsze potrzeba dużego kapitału na rozpoczęcie biznesu i odesłałam do naszego archiwum z dwoma webinarami o tymi, jak ruszyć bez własnego kapitału i jak zdobyć kapitał na pierwszą inwestycję. Zostałam obrzucona błotem i nazwana hieną, a moje pomysły zarabiania w nieruchomościach z małym kapitałem – choć przetestowane w naszej biznesowej praktyce i choć ów “dżentelmen” się z nimi nie zapoznał – dostały etykietkę “nabijania ludzi w butelkę”. Bo przecież skoro on tego nie robi, to znaczy że się “nie da”.
Wydaje mi się, że te negatywne komentarze wynikały ze zwykłej arogancji i frustracji. W końcu, gdybym od kilku lat odmawiała sobie wakacji i kawy na mieście, to też bym pewnie tak reagowała na wszelkie pomysły, które pokazują, że można inaczej i że zmarnowałam czas. Ale ta cała sytuacja pokazuje mi tylko, jak mocno tkwią w nas przekonanie o tym, że musimy latami ciężko harować i oszczędzać, żeby zasłużyć sobie na finansowy spokój. Wciąż pokutuje stwierdzenie, że pieniądze zarabia się ciężko (bo przecież mówimy: „ciężko zarobione pieniądze”), i że “oszczędnością i pracą ludzie się bogacą”.
W dzisiejszych czasach, kiedy świat stoi otworem, kiedy z własnego smartfonu masz dostęp do milionów potencjalnych klientów, kiedy do rozpoczęcia biznesu nie potrzeba tradycyjnej siedziby, pracowników i wypełniania miliona papierków, wciąż zdumiewa mnie, dlaczego większość społeczeństwa wciąż albo tego nie dostrzega albo po prostu tego nie wykorzystuje, aby przyspieszyć realizację swoich finansowych marzeń. Być może wynika to właśnie z tych głęboko zakorzenionych negatywnych przekonań na temat pieniędzy? A być może z braku wiary, że jest to w zasięgu ręki?
Proszę, nie czekaj na stare lata, żeby realizować swoje marzenia. Nie spędź 40 lat, siedząc przez 40 godzin w pracy, która nie sprawia Ci przyjemności, żeby dostać emeryturę w wysokości 40% tego, co ledwie starczało Ci od pierwszego do pierwszego. Życzę Ci, abyś doczekał dojrzałych lat w pełni zdrowia i sił, ale nie bądź arogancki, wierząc we własną nieśmiertelność. Szanuj czas, bo jest jedynym zasobem, którego każdy człowiek ma tylko skończoną ilość. Nie odkładaj marzeń. Użyj zdolności, jakie masz i możliwości, jakie otwiera przed Tobą świat do zrealizowania pełni swojego potencjału – także tego finansowego. Bo jak nie teraz, to kiedy?
Notka o autorze
Marta Smith
Inwestuje w nieruchomości i buduje sieć butikowych hoteli w Walii. W ciągu zaledwie 5 lat wykonała ponad 100 projektów inwestycyjnych i zbudowała portfel nieruchomości w postaci 20 własnych domów na wynajem długoterminowy w UK oraz kilkunastu domów i mieszkań na najem krótkoterminowy w podnajmie. Zaczynając inwestować chciała uzyskać wymarzony dochód pasywny, by móc podróżować po świecie, a dzisiaj to coś znacznie więcej. Kocha inspirować innych do osiągania finansowej niezależności.
Dziekuje Marto
Zuch z ciebie nie dziewczyna.
Odwaznie i z pelna determinacja pokazujesz ludzia ze mozna, ze sie da .
Trzeba tylko chciec zmienic wyobrazenie o pieniadzu i jego sposobach gospodariwania.
” Mamo mamo juz kup ten dom o ktorym tak ciagle mowisz. Ja Tobie pomoge bede sprzedawal guziku.”
Beztoski 6 latek Filip
Ja staram się oszczędzać małe kwoty, ale nie sądzę, abym stała się od tego bogata.
Drogie dziewczyny, trafiłam na wasza stronkę już jakiś czas temu bardzo przypadkowo. Już wtedy byłam jedna noga w temacie nieruchomości. Razem z narzeczonym postanowiliśmy kupić mieszkanie na kredyt, tu gdzie mieszkamy w Niemczech. Udało się, mieszkanie w nowym budownictwie, sami wyremontowaliśmy we dwójkę. Jak nie teraz to kiedy¿ uznaliśmy ze skoro tu mieszkamy nie będziemy płacili za wynajem lecz na kredyt ale własny kąt. W Niemczech jest popularne wynajmowanie mieszkań, bo coraz więcej obcokrajowcow poszukuje lokum. Wpadliśmy na pomysł ze może warto byłoby kupić kolejne, tym razem używane mieszkanie pod wynajem. Kredyt mógłby się sam spłacać z kwoty otrzymywanej za wynajem. Wkład własny jakobyśmy mieli chcielibyśmy przeznaczyć na koszty notarialne itp. Czy to ma sens aby pakować się w kolejny kredyt¿ obecnie odsetki za kredyt są tu bardzo korzystne i to jest bardzo kuszące. Dziewczyny co myślicie o takim pomyśle¿ a może mialybyscie jakaś inna wskazówkę¿ myśle ze za jakiś czas kupię kurs Pani na Włościach, jednak teraz muszę jeszcze przemyśleć ten temat dokładniej. Czy wogole na kupionym mieszkaniu pod wynajem da się zarobić¿ a może kupić, wyremontować, wynająć a z czasem sprzedać¿ uważam rynek nieruchomości za źródło dochodu, jednak warunki panujące np w UK czy Polsce są tu w Niemczech troszkę inne. Wiemy, ze ludzie bardziej wynajmują tu mieszkania aniżeli kupują na własność. Obecnie jestem na etapie poznawczym. Badam rynek w moim mieście, porównuje ceny. Będę bardzo wdzięczna jeśli zechcecie choć w pewnym stopniu mnie wesprzeć bądź jeszcze bardziej zmotywować. Cieszę się ze trafiłam do Was. Pozdrawiam serdecznie, Kasia